Czy seks to nadal tabu?
Zależy co rozumiemy przez tabu. Niejaki James Cook na wyspach Polinezji w 1771 roku natknął się na tabu lub, jak tam mawiano, tapu. W prostym tłumaczeniu oznaczało to oddzielenie, zakaz kontaktów, zakaz pewnych czynności…
Słowo „pewnych” nie jest tu dwuznaczne?
To nie „te sprawy”. Chodzi o niektóre zjawiska, przedmioty, od jakich należy się odwracać, nie tolerować, zwalczać. Dotyczy to też ludzi. Przekroczenie zakazu obyczajowego, religijnego, społecznego narażało – ale i naraża nadal – na rychłe nie tylko wykluczenie, ale i na naznaczenie, napiętnowanie, na magiczną sankcję.
I tej magicznej sankcji bali się ludzie najbardziej. Jak wykluczenia…
Jak poważne to sankcje, odczuł to Cook na własnej skórze. Zaprzyjaźniony z Polinezyjczykami i zaakceptowany, gdy osiem lat później opisał tabu w swoich dziennikach z podróży, został przez Polinezyjczyków zamordowany.
Bo zdradził.
To było sankcją jak najbardziej personalną; karę wymierzono nie jego ludziom, a tylko jemu. Wydaje się to brutalne i takie prymitywne, ale nadal obowiązuje: faux pas, złamanie norm, skandal, dysonans jest płynne, ale jest.
Płynne?
Im bardziej nowoczesne społeczeństwo, tym tabu węższe, im bardziej ludzie wykształceni, tym ono bardziej ograniczone. Weźmy najprostsze przykłady. Wyciąganie ręki do damy świadczyło o chamstwie, braku manier, używanie przekleństw, – podobnie, a łączenie ich z imieniem Boga, tym bardziej. Naruszenie tabu Egipcjan, czyli wejście do grobowca Tutenchamona, spowodowało klątwę, w efekcie śmierć naukowca, współpracowników, a także kilku osób z rodziny profesora. Jedni w to wierzą, inni nie, ale faktem jest, że Polacy i Włosi to najbardziej magiczne narody na świecie. Dlatego Anglosasi tak z nas dworują i mają za społeczność niższego gatunku.
To przejdźmy do spraw seksu…
Nie jest to rzecz bagatelna. Tabu zawsze łączy się z grzechem pierworodnym. Funkcjonuje w społeczeństwie po dziś dzień. Nie tylko w chrześcijańskim społeczeństwie, wszędzie spotykamy podobne stereotypy i zaklęcia. Karmisz piersią, nie zajdziesz w ciążę. Pierwszy stosunek z pocałunkiem nie zaowocuje niechcianą ciążą. Stosunek z dziewicą wyleczy z choroby wenerycznej. Prymitywizm i głupota, prawda? Siła obyczaju, zakazów religijnych tak mocno obowiązuje, że nawet w społeczeństwach laickich wybuchła gwałtowna dyskusja nad ciążą zgwałconej 11-letniej Irlandki; usunąć czy nie? Afrykanka, która przeciwstawiła się sile obyczaju i opowiadała, jak ją bito, gwałcono i obrzezano, nawet w światłej Holandii spotkała się z odmową azylu, zerwaniem kontaktów przez przyjaciół, zwolnieniem z pracy. Wyemigrowała do USA, ale jestem przekonany, że gdy tylko tam sąsiedzi dowiedzą się o niej, to skończy się podobnie.
W kulturze euroamerykańskiej sam seks stał się tabu, bo przecież w prymitywnej, pogańskiej Afryce nie był. Matki uczyły córki masturbacji, ojcowie w szkołach dla chłopców uczyli ich technik współżycia. Dopiero muzułmanie i chrześcijanie razem z wiarą przynieśli tam inne traktowanie seksu. Wtedy seks stał się tabu. Grzechem. Podobnie było u Aborygenów, ale kiedy Aborygen zostanie profesorem uczelni lub znanym sportowcem, a dzieje się to niezwykle rzadko, podobnie jak u naszych Romów, zamienia pierwotne tabu na nowoczesne i ulega jego czarowi.
Ale to zwykłe podporządkowanie się normom i zasadom.
Ale to nie są przepisy ruchu drogowego. Pojedziesz 150 km na godzinę, to może zdarzyć się wypadek albo możesz natknąć się na drogówkę. Może też ci się udać. Z tabu jest inaczej; nikt nie śmie wierzyć, że może się udać. Spotka cię niefart, kara magiczna.
Plujemy przez lewe ramię, zatrzymujemy się, gdy czarny kot przebiegnie nam drogę… Takie małe tabu, przesądy, aż do… tak należy, tak się robi. W seksie, my, mężczyźni, jesteśmy brutalni albo „przemocowi”, to znaczy wymagamy od kobiety. Bo tak już jest i tak ma być. On może więcej niż ona. Nie tylko muzułmanie i Żydzi nie współżyją z kobietą w miesiączce, nie jadają w towarzystwie kobiety miesiączkującej. To przynosi pecha. Ale i nas to dotyczy, choć zupełnie odwrotnie. Jeszcze nie tak dawno temu w familokach na Śląsku, a także u kresowian na Ziemiach Zachodnich, dziewczynkę, która dostała pierwszej menstruacji, sadzano na parapecie parterowego okna i przyjmowano hołdy i podarki. Tak było jeszcze w latach osiemdziesiątych, a u niektórych Romów ten obyczaj można spotkać i dzisiaj. Krótko mówiąc wszystko, co wiąże się z seksem, jest w kulturach chrześcijańskiej, muzułmańskiej czy judaistycznej traktowane jak tabu. Ale zaczyna funkcjonować moda na łamanie tabu.
To znaczy?
Skoro wedle zasad seks musi być skryty, wszystko, co z nim się wiąże, ma być zasłonięte (jak te okrywane nogi od stołów w wiktoriańskiej Anglii, w czasach, kiedy do domów rozpusty chadzano tam gremialnie), tak coraz częściej słyszymy odoggingu, czyli uprawianiu seksu w miejscach publicznych, w parkach, na trawnikach. Jak te pieski. Powstają domy uciech z żigolakami, czyli facetami do wynajęcia. Dawniej to nie do pomyślenia. Na dodatek nie tak dawno facet wygrał ze swoja szefową proces o molestowanie.
I co z tego?
Jak mawiał profesor Jurij Czekalin, konflikt w obrębie tabu jest immanentną cechą zmian, czyli ma pozytywny wpływ na postęp społeczny. Ewa naruszyła tabu częstując Adama jabłkiem z drzewa grzechu, zbliżyła się do węża, czyli kochanka i to spowodowało wypędzenie z raju. Jest grzech, naruszenie tabu, jest w efekcie wykluczenie. Dziś dla niektórych tabu to zapłodnienie in vitro, choć daje upragnionego potomka, to także stosowanie prezerwatyw, choć może uchronić przed HIV. Bywa, że przestrzeganie tabu może cię unieszczęśliwić lub zabić, ale za to nie będziesz przeklęty.
Wybór należy do nas.
Przekleństwo jest magiczne, choć bywa, że zaprzecza faktom. Nadal mężczyźni pytają, czy masturbacja nie jest przyczyną ich niedomagań w seksie. Nawet deklarujący laicyzm panowie, którym na skutek zapalenia stulejki proponuję obrzezanie, reagują często: co to, ja Arab albo Żyd jestem? Jakbyśmy, my, chrześcijanie byli lepsi i ulegali innym normom higienicznym. Czasem udaje mi się ich nakłonić, choć uciekam się do argumentu, że mogą mieć dłuższy i efektowniejszy dla partnerki stosunek.
Też magia.
Choć oparta na faktach. Praw fizyki, w tym wypadku – tarcia, pan nie zmienisz. Nawet w tak poważnych sprawach jak tabu należy zachować poczucie humoru. Kiedy na widok kominiarza złapałem się za guzik, mój przyjaciel, polski Żyd zapytał: co ty robisz, głupi? Za guzik się łapiesz? Za guzik się łapiesz i guzik masz. Ja się łapię za portfel. I dołożył seksowny szmonces:
Dwie damy jadą pociągiem i prowadzą dość frywolną rozmowę. Naprzeciwko siedzi zaczytany w gazecie dżentelmen. Jedna do drugiej: – Czy wiesz, że najlepszymi kochankami są Żydzi i Indianie? I zanim koleżanka zareagowała, młodzieniec odrzucił gazetę i odezwał się w te słowa: – Panie pozwolą, że się przedstawię. Mosze Winetou.